Z namaszczeniem i skupieniem postanowiłam w końcu przesłuchać 1.577[klik] (mimo że pierwsza próba mnie zniechęciła, i sugerując się pierwszym wrażeniem szukałam czegoś co spodoba mi się "od tak" - a muzyka może w tym przypadku być bardzo myląca...) Anemiczna i prosta okładka, cała forma, nie będę się rozpisywać, dołączona książeczka (dla rozrywkowych - "połącz punkty"), na płycie 10 utworów.
Mamy poruszone między innymi tematy słodkiej miłości, końca świata, niezdecydowania, czasu, i skłonienia aby docenić mały świat*. Oczywiście każdy dostrzeże tam coś innego.
Rojek był dla mnie lepszym interpretatorem muzyki, teksty były proste, ale...niebanalne.
Dla każdego zespołu odejście lidera to jakaś tam klęska, dla mnie całość aktualnego Myslovitza jest zbyt prosta, nieskomplikowana, pospolita wręcz. Nie uważam że zmiana jest zła i prowadzi do retardacji, przykład? Przypomnijcie sobie Various Manx - każda wokalistka była wspaniała - moim zdaniem. Nie jestem melomanem, ale takich utworów jak "Nocnym pociągiem aż do końca świata", "Kraków" czy "Aleksander" nie da się zapomnieć, i ciągle się je słyszy, huczą w głowie słuchając M. Kowalonka, nowego wokalisty. Ale pan Michał śpiewa "go fuck yourself, ja stoję obok, daj mi być sobą" w "jaki to kolor", więc - dajmy mu być sobą. Myślę że jeszcze gorzej by wypadł na tle Rojka, jeśli chciałby go naśladować. Niech idzie swoim torem, niech tworzy.
Jeśli miałabym już wybrać utwór, jakiś faworyt z 1.577 to jest to "Telefon", tekst jest stosunkowo przyjemny, całość jest "w miarę", w miarę na to aby usiąść w spokoju i napić się dobrej kawy z mlekiem. Po dłuższych konkluzjach przypomina mi Manchestera, nawet nie potrafię określić dlaczego. "Być jak John Wayne" kojarzy mi się z Woodstockiem; jednym i drugim uchem słyszysz co innego, tak jakbyś stał pomiędzy dwoma scenami, a na każdej grają inną muzykę, chaos, szkoda.
Ku pokrzepieniu, nie traktujcie tego jako recenzję, to tylko moje zdanie, nie mam na celu zniechęcenia Was. Jestem w tym momencie stronnicza. Dla mnie Myslovitz stracił na wartości, chciałabym, aby było inaczej.
1.577 może odejść do lamusa, albo w inne ręce.
*mały świat to w moim rozumowaniu ten najbliższy, na wyciągnięcie ręki, grono przyjaciół czy rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz